Legenda
ewnego dnia Książę litewski Gedymin polując w Puszczy Bielskiej zapędził się za turem czy też jeleniem na jej północno-wschodni skraj, aż hen w pobliże granicy z Mazowszem. Wieczór już zapadł, gdy wreszcie dopadł zwierza nad bezimiennym strumieniem. Do najbliższego zamku w Surażu był spory szmat drogi, a w tej bezludnej okolicy nie było nawet dworzyszcza łowieckiego, jakie książęta zwykli zakładać ku swej wygodzie. Nic dziwnego zresztą, ziemie te od niedawna należały do Litwy, a choć możnowładcy domagali się, by je na zawsze zatrzymać, Książe nie był pewien, czy za parę lat znów nie wrócą pod władanie Mazowsza. Co prawda w pobliżu znaleziono kilka bud mieniących się szumnie domami i nazywanych przez mieszkańców Starą Wsią, ale książe wolał spędzić noc w naprędce skleconym szałasie, niż w pełnym zaduchu domostwach. Kopnęli się żwawo osacznicy i rychło na jednym z piaszczystych pagórków stanął książęcy namiot. Pólko nad Supraślą - • Region »
Podczas, gdy strzelcy zajęci byli ćwiartowaniem ubitej zwierzyny, książę odpoczywał nad strumieniem. Był dosyć wartki i w przeciwieństwie do innych rzek i strumieni w tej części puszczy - czysty. Pewnie, dlatego, że dno miał piaszczyste i nie płynął jak inne rzeki wśród torfów.- Czysty, biały stok - powiedział książę-można by nad nim zbudować dwór myśliwski albo i wieś założyć. Woli książęcej stało się zadość. Wkrótce nad strumieniem wybudowano dwór, potem i wieś o nazwie Biały Stok. /"Legendy województwa białostockiego, łomżyńskiego, suwalskiego", zebrała Walentyna Niewińska, Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Stefana Górnickiego w Białymstoku, Białystok 1995/
| ||
© Copyright
• BIAŁYSTOK 2008-2024 •
| ||